Polacy zachęceni najnowocześniejszymi możliwościami Internetu w końcu zaczęli robić z nich naprawdę dobry użytek. Dziś praktycznie każdą cięższą sprawę starają się załatwiać zdalnie, a ma to jednak duży sens, bo na takim zdalnym organizowaniu różnych rzeczy można zaoszczędzić i czas, i sporo swoich nerwów. Ostatnim odkryciem wielu Internautów są porównywarki kredytów.
Porównywarka kredytów na https://www.bankier.pl/smart jest w stanie porównywać najpopularniejsze kredyty gotówkowe, ale też kredyty hipoteczne czy tzw. szybkie pożyczki, udzielane zwykle przez Internet i to głównie przez parabanki. Z pomocą takiej porównywarki dużo łatwiej można dojść do tego, który kredyt okaże się korzystny. A nie zawsze będzie to ten, który wygląda na najatrakcyjniejszy na pierwszy rzut oka, bo jednak pozory potrafią mylić.
Kto zyskuje na porównywarkach?
Ludziom nie chce się wierzyć, że w dzisiejszych czasach cokolwiek mogą otrzymać za darmo. Jeżeli widzą, że skorzystanie z jakiejś usługi zupełnie nic ich nie kosztuje, od razu doszukują się w tym jakiegoś haczyka – czegoś, co sprawiłoby, że ostatecznie i tak musieliby ponieść większy lub mniejszy wydatek. A jednak porównywarki, a przynajmniej ta jedna porównywarka podana w początkowym akapicie, działają zupełnie za darmo. W przypadku tych sprawdzonych stron nie trzeba więc martwić się żadnymi ewentualnymi ukrytymi kosztami, bo na pewno nie będzie się mieć z nimi do czynienia. Jeżeli na stronie jest zaznaczone, że z usług porównywarki Internauta ma prawo skorzystać za darmo, takie prawo rzeczywiście mu przysługuje. Gdyby nawet w trakcie testów okazało się coś innego, mógłby on ubiegać się o zwrot pieniędzy, a nawet i o finansowe zadośćuczynienie za celowe wprowadzanie go w błąd.
No to w jakim celu niektórzy zajmują się tworzeniem porównywarek? Otóż w celu zarobkowym, bo to, że nie otrzymują pieniędzy od kredytobiorców, nie oznacza przecież, że nie otrzymują ich w ogóle. Pewną prowizję liczoną od kredytów bardzo często otrzymują bezpośrednio od banków. Stają się taką trochę wirtualną powierzchnią reklamową, na której różne instytucje finansowe prezentują swoje produkty. Gdy tylko klient w któryś z nich kliknie i koniec końców z niego skorzysta, specjalny system wyłapie to, która strona odesłała klienta do strony głównej. Prowizja zostanie przydzielona twórcom konkretnej porównywarki. Tak to właśnie działa i w rzeczywistości na tej transakcji absolutnie każdy zyskuje, a nikt nie traci.
Jak tworzone są rankingi?
Mogłoby się wydawać, że najlepsze miejsca zajmą w nich te banki, które najwięcej zapłacą, ale na szczęście nie jest to prawda. Coraz częściej te internetowe rankingi kredytów i pożyczek są jednak obiektywne. Te, którym zdarzało się przyznawać kredytom różne miejsca na podstawie dokonanych przez banki płatności już dawno temu przestały istnieć, bo Internauci szybko dostrzegli, że nie działały one uczciwie i po prostu doprowadzili do ich zamknięcia. Do wyboru zostały już wyłącznie rzetelne porównywarki. Oczywiście od czasu do czasu jakiś szemrany portal próbuje do nich dołączyć, ale szybko jest weryfikowany, błyskawicznie zyskuje złą sławę i koniec końców sam się zamyka, bo i tak przy takim obrocie spraw nikt już nie jest w stanie niczego z nim wskórać.
Rankingi przypisują poszczególne kredyty do poszczególnych pozycji na podstawie ich indywidualnych parametrów. Zawsze dzieje się to w ten sam sposób. Różnica jest taka, że za każdym razem można po prostu zwrócić uwagę na inną własność kredytu. Ogólnie rzecz biorąc istnieje kilka takich własności, które są sprawdzane za każdym razem, bo to one mają jednak dla klientów największe znaczenie. Będą to m.in. wysokość oprocentowania, rozkład i wielkość rat, prowizja naliczana przez bank i oczywiście koszt całkowity wziętej pożyczki.
Czy porównywarki zawierają wszystkie oferty?
Oczywiście nie, choćby i z tego powodu, że byłoby to niemożliwe do wykonania pod względem logistycznym. Ofert kredytowych jest zdecydowanie za dużo. Po prostu nie dałoby się zawrzeć ich wszystkich na jednej liście, nawet gdyby ktoś z jakiegoś powodu chciał to uczynić. Nie miałoby to jednak sensu. Stworzenie listy składającej się z kilkuset różnych propozycji kredytowych doprowadziłoby do tego, że nikt tej listy na pewno by nie czytał, a już na pewno nie sprawdziłby jej do końca. Twórcy porównywarek sami muszą więc dokonywać pewnej selekcji. To oni decydują o tym, które kredyty trafią do ich porównań i rankingów, a które w ogóle się w nich nie znajdą.
Zwykle jest też tak, że te oferty, które nie trafiają na listy czy porównywarki udostępniane w Internecie, po prostu nie są tego warte, czyli nie są warte tego, by ktokolwiek się nimi zainteresował. Dobrej selekcji dokonują jednak wyłącznie te dobre portale. No to gdzie porównać najlepsze oferty kredytów, by te porównania miały sens? Otóż trzeba to robić na stronach sprawdzonych, zaufanych i polecanych przez innych. Takich, które utrzymują się na internetowym rynku od dłuższego czasu, a nie zostały założone w przeciągu ostatnich paru tygodni czy nawet miesięcy.