Ile masz w sobie ze szczygła – o powieści Donny Tartt

Życie bywa przewrotne i lubi zaskakiwać – nie zawsze w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nigdy nie wiemy, co nam się przytrafi i jak poszczególne wydarzenia wpłyną na nasze dalsze losy. Jednego dnia możemy być najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem, a drugiego tracimy to, co dla nas ważne. Czego uczą takie lekcje i jak nas kształtują? Co wydobywają na światło dzienne?

Dlaczego sięgnęłam po książkę Donny Tartt „Szczygieł”?

Nazwisko Donny Tartt jest mi znane już od dawna, niemniej jednak nie miałam styczności z jej twórczością – aż do momentu, gdy sięgnęłam po „Szczygła”, jej trzecią i jednocześnie najnowszą książkę. Zrobiłam to z czystej ciekawości, gdyż już od dawna przymierzałam się do przeczytania czegoś napisanego przez tę autorkę. Zwłaszcza, że na temat tej powieści słyszałam wiele dobrego, a Pulitzera nie dostaje się za gnioty. Czy pozycja ta sprostała moim wysokim oczekiwaniom? Muszę z radością przyznać, że tak – i szczerze polecam ją każdemu. Niech nie przeraża Was objętość – 800 stron to naprawdę sporo, ale wymagający czytelnicy będą w pełni usatysfakcjonowani.

Kim jest autorka książki Donna Tartt?

Donna Tartt, rocznik 1963, to amerykańska pisarka. Najbardziej charakterystyczną cechą jej twórczości jest to, że nad każdą ze swoich powieści pracuje latami. Jej debiutem jest „Tajemna historia” – pisana od 1983 r., a opublikowana dopiero 9 lat później. Tartt to laureatka wielu nagród oraz wyróżnień, w tym prestiżowej Nagrodya Pulitzera, którą otrzymała w 2014 r. za „Szczygła”. Powieść ta była nominowana też m. in. do National Book Critics Circle Award. Jej tytuł natomiast nawiązuje do obrazu „Szczygieł” Carela Fabritiusa.

O fabule książki „Szczygieł” słów kilka

Bohaterem „Szczygła” jest Theodore Decker. Liczy sobie 13 lat, gdy jego matka ginie w zamachu terrorystycznym na nowojorskim Metropolitan Museum of Art. W tym właśnie dniu Theo wchodzi w posiadanie obrazu „Szczygieł” pędzla Fabritiusa, ucznia artystów z najwyżej półki, a mianowicie Rembrandta i Vermeera. Obcy człowiek przekazuje chłopcu obraz oraz pierścień – ma je dostarczyć przyjacielowi nieznajomego mężczyzny. Zgodnie z prośbą Theo odwiedza sklep Hobarta i Blackwella, gdzie ma obie te rzeczy zostawić, ale decyduje się oddać adresatowi tylko pierścień. Dzieło sztuki postanawia zostawić sobie – zwłaszcza, że ma ono dlań wartość sentymentalną. Był to bowiem ulubiony obraz jego matki. Od tej pory Theo zaczyna traktować go niczym swoją prywatną własność.

Wskutek powyższych zdarzeń życie bohatera zostaje dosłownie wywrócone do góry nogami. Z jednej strony czytelnik ma do czynienia ze zdanym na socjalnych pracowników człowiekiem nie potrafiącym poradzić sobie z emocjami towarzyszącymi utracie bliskiej osoby, a z drugiej z przestępcą obracającym się w mrocznym, skorumpowanym światku handlarzy sztuką. Nie umie wyzbyć się poczucia winy po śmieci matki, popada w uzależnienie od alkoholu i narkotyków oraz dopuszcza się robienia rzeczy, który nie powstydziłby się zaprawiony w fachu kryminalista – aż trudno uwierzyć, że Theo ma zaledwie kilkanaście lat. Niejednokrotnie też zastanawia się nad zwróceniem obrazu, ale w głębi duszy wcale nie ma na to ochoty, co tłumaczy tym, że jest już za późno, by oddać we właściwe ręce skradzione dzieło.

Moja opinia na temat książki „Szczygieł” Donny Tartt

„Szczygieł” nie jest powieścią kryminalną. Wątek sensacyjny stanowi tutaj jedynie tło, nie ma gonitw, strzelanin itp. Opowieść traktuje o emocjach, które popychają ludzi do robienia różnych rzeczy – nawet tych, które przez nich samych są oceniane jako niewłaściwe. Theo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie postępuje tak, jak powinien. Jest człowiekiem bardzo inteligentnym i błyskotliwym, a jednak sam siebie skazuje na niepowodzenie. Przyznaję, że trochę trudno mi to pojąć, wszak nie tego chciałaby jego matka. Ma dość siły, by odbić się od dna, ale biernie przyjmuje to, co przynosi mu los, pogrążając się w depresji i rozpaczy. Utrata najbliższej osoby poważnie zachwiała posadami jego życia i sprawiła, że bohater chciałby najchętniej przestać istnieć.

Powieść skłania do bardzo głębokich refleksji. Rodzi również wiele pytań odnośnie zagadnień, nad którymi rzadko kiedy pochylamy się na co dzień. Czym właściwie są dobro i zło? W którym miejscu znajduje się granica pomiędzy nimi? Lubimy rozmaite rzeczy planować, ale ze swojej świadomości wypieramy to, że w każdej chwili, zwykle tej najmniej spodziewanej, może się nam przytrafić coś tragicznego. Prawda jest także taka, że choćby nie wiadomo jak się starać, nigdy nie będziemy w pełni przygotowani na najgorsze, bo to przeważnie spada na nas niczym grom z jasnego nieba. Ludzkie życie to nie tylko wzloty i radość, ale też upadki, niemoc i samotność.

Czy warto kupić książkę „Szczygieł”?

„Szczygieł” jest powieścią skutecznie wymykającą się jakimkolwiek etykietom. Nie da się jej przypisać do jednej, konkretnej kategorii, dlatego też zdanie na jej temat najlepiej wyrobić sobie na podstawie lektury. Pod względem objętości jest to spora książka, ale czyta się ją bardzo szybko. Warta jest tego, by poświęcić jej czas, ponieważ pozwala spojrzeć na wiele spraw z odmiennej perspektywy. To wspaniała opowieść o miłości i cierpieniu, przedstawiona w niebanalny sposób.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here